Najwyższa Izba Kontroli (NIK) przeprowadziła badania na temat funkcjonowania działalności i finansów zakładów aktywności zawodowej (ZAZ) (w latach 2006-2008 I półrocze) których podstawowym celem jest przygotowanie osób niepełnosprawnych (ze znacznym i umiarkowanym stopniem niepełnosprawności umysłowej, np. z autyzmem) do życia i pracy w otwartym środowisku.
Wyniki kontroli NIK- u to SZOK i ZGROZA pokazująca, że w systemie pomocy niepełnosprawnym istnieje wiele nieprawidłowości.
Według NIK, luki w prawie, niespójność przepisów i brak właściwego nadzoru ze strony Pełnomocnika Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych pozwalają na pozorowanie działań. PFRON, wojewodowie i samorządy nonszalancko i bezkrytycznie akceptują wszelkie projekty, choć tak naprawdę nie mają pełnej wiedzy o stanie rzeczywistym. W efekcie zakłady aktywności zawodowej źle wykorzystują przekazywane im środki publiczne i nie przygotowują niepełnosprawnych do życia i pracy w otwartym środowisku. Takie są najistotniejsze wnioski przeprowadzonej kontroli przez Najwyższą Izbę Kontroli – raport 6 październik 2009.
Na 20 skontrolowanych ZAZ-ów, w których zatrudnionych było 718 niepełnosprawnych, ani jeden zakład nie otrzymał oceny w pełni pozytywnej. Ta forma aktywności zawodowej miała być ogniwem pośrednim, pomiędzy warsztatami terapii zajęciowej a zakładami pracy chronionej i otwartym rynkiem pracy. Jednak w rzeczywistości, na podstawie wyników NIK, okazało się, że tylko co trzeci pracownik ZAZ-ów uczestniczył wcześniej w warsztatach, a prawie połowa miała już staż zawodowy, z czego blisko 200 osób pracowało na otwartym rynku. Zatrudnienie w ZAZ-ach było więc dla nich krokiem w tył, a odbierało miejsca i szansę na rozwój innym niepełnosprawnym.
Kasa płynie szerokim strumieniem
NIK stwierdził również występowanie nadużyć w sferze finansowej. Łączny koszt samego tylko utworzenia 20 zakładów wyniósł blisko 30 mln. NIK zwraca jednak uwagę, że ponad 85% tych środków pochodziło z PFRON – co czwarty organizator nie poniósł żadnych kosztów własnych, a mimo to Zarząd PFRON i marszałkowie województw bezkrytycznie dofinansowywali wszystkie kolejno przedkładane przez nich propozycje. Jedną z ciekawszych rzeczy jest dofinansowanie PFRON w w Caritas Diecezji Legnickiej. Dotacja z PFRON na przystosowanie obiektu czterokrotnie przekroczyło wartość pomieszczeń, a rehabilitację dla pracowników umieszczono na III piętrze budynku (!!!). Aby niepełnosprawni mogli tam dostać się wybudowano windy za ponad 250 tys.
Średnio ZAZ-y otrzymały po 2 tys. zł na każdego podopiecznego, ale środki te wydawano na granicy prawa albo w obszarach luk prawnych. Najlepszym przykładem są koszty działalności ZAZ-ów. Koszty te wyniosły 43,5 mln (w 73% sfinansowane przez PFRON), z czego aż 44 % wydano na wynagrodzenia obsługi, a tylko 23% na wynagrodzenia niepełnosprawnych, natomiast na szkolenia, które zwiększałyby szanse niepełnosprawnych na rynku pracy wydano zaledwie 0,4%. (ZAZ Caritas Archidiecezji Katowickiej: w latach 2006-2007 w ogóle nie organizowano szkoleń, a w I półroczu 2008 wydano na ten cel 250 złotych).
Cały raport NIK dostępny w formie pdf (ok. 0,5 MB)
Źródło: NIK, 6 październik 2009
I co? Jednak niepełnosprawni To bardzo dochodowy biznes. Państwowy dowód najlepszy. Kasa płynie szerokim strumieniem na pozorowane działania. Owszem, są pewnie przykłady wzorowych ZAZ-ów, ale takie raporty świadczą o szerzącej się patologii i nadużyciach, zwłaszcza tych finansowych. 44 proc, kosztów funkcjonowania ZAZ-ów to płace i wynagrodzenia.
No to teraz NIK powinien się zająć inną patologią od lat szerzącą się w polskim społeczeństwie - „organizacjami non – profit”, a raczej profit pisanym przez duże „P” i odmieniane przez wszystkie przypadki. Chodzi o takie formy „pomocy” jak fundacje i stowarzyszenia , które nie zostały jeszcze skontrolowane. Tam dopiero na pensje idą miliony złotych, a inwalidów zatrudnionych jest tyle co na lekarstwo.
|